18 lutego 2022
Wielu przedsiębiorców znalazło się w szczególnie ciężkiej sytuacji. Muszą podjąć trudne decyzje związane z ich firmami: czy inwestować, czy oszczędzać, czy może zwalniać? Z racji tego, że zajmujemy się copywritingiem, postanowiliśmy odpowiedzieć w możliwie jak najbardziej obiektywny sposób, czy inwestycja w copywriting w czasie pandemii lub kryzysu to dobry pomysł?
Być może inwestycja w copywriting w czasie kryzysu jest dziś tym elementem strategii, o którym przedsiębiorcy myślą na samym końcu. Trudno ich nie zrozumieć – w momencie, kiedy spadają przychody, a stałe zobowiązania są aktualne i wiążące, to czymś, co przyprawia o ból głowy właścicieli firm, nie jest inwestycja w teksty, a próba znalezienia złotego środka, aby jak najmniej ucierpieć i znaleźć “miejsce” na cięcie kosztów. Najczęściej na “pierwszy ogień” zazwyczaj idą umowy B2B, później ograniczenie benefitów dla pracowników, a następnie ucięcie etatów, czy zredukowanie zatrudnienia. Warto jednak zachować wydatki na copywriting.
Tak jak zostało to już zasugerowane we wstępie, w udowodnieniu tej tezy postaramy się być jak najbardziej obiektywni i poniżej przedstawiamy wiodące argumenty.
Prowadzenie bloga firmowego to motor napędowy SEO. Google lubi content, jeśli jest regularny, to zapewnia nam jakąś określoną, wypracowaną pozycję. Można to porównać do sportowca – jak regularnie trenuje, to ma wypracowaną pozycję w gronie rywali. Jeden będzie w czołówce światowej, inny w krajowej, a inny będzie średniakiem, ale na jakiejś określonej pozycji. Każdy jednak regularnie trenuje – Twój zastój oznacza Twoje spadki względem innych, Twój trening, a zastój innych to szansa dla Ciebie, regularne trenowanie to nic innego jak zdrowa rywalizacja.
Dlaczego warto inwestować w copywriting w czasie pandemii? Dziś wielu mikroprzedsiębiorców rezygnuje z inwestycji w copywriting, ponieważ musi ciąć koszty na czas pandemii. Paradoksalnie – chociaż znaleźliśmy się w trudnych czasach – które oby jak najszybciej minęły i chcemy, żeby nasze stwierdzenie zabrzmiało w pełni zrozumiale – jest to niezła okazja na wzrosty. W momencie, kiedy większość decyduje się zrezygnować z inwestowania w content, Twoja ciągłość w wydatkach na ten cel może oznaczać łatwiejsze skoki w górę na pozycjach w wyszukiwarce, bo – trzymając się powyższej terminologii sportowej – inni zawodnicy w tym czasie zrezygnowali z treningów.
Regularnie tworzymy content. Case study naszej własnej marki pokazuje wzrosty. Czy samo pisanie dla pisania wystarczy? Nie, nigdy. W copywritingu SEO chodzi o tworzenie treści i odpowiednie ich zoptymalizowanie. Zawsze używamy do tego dedykowanych narzędzi, które mocno ułatwiają pracę w naszej firmie.
Poniższe zrzuty ekranów pokazują analogicznie wzrosty naszej witryny w konkretnym miesiącu w odstępstwie 12 miesięcy. Na wykresach ujęty jest jedynie ruch organiczny, co oznacza, że ilustracja przedstawia tylko wejścia na stronę pozyskane z naturalnego ruchu w wyszukiwarce Google. Wykres nie pokazuje wejść z przekierowań, ani płatnych reklam.
Regularna inwestycja w treści na naszym serwisie sprawiła, że ruch organiczny w lutym 2020 roku był o 15% lepszy niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Jeszcze inaczej sytuacja przedstawia się na wykresach ze stycznia. Tutaj odnotowaliśmy ruch o 38% lepszy w bieżącym roku w porównaniu z rokiem poprzednim.
Ruch organiczny ma to do siebie, że jest pozyskiwany naturalnie. Nie jest to płatna reklama typu Google Ads, gdzie ilość wejść jest uzależniona od wydanych środków na reklamę. W ruchu organicznym liczy się ciągła praca, stała inwestycja, regularność w tworzeniu treści.
Specyficznym miesiącem dla branży jest grudzień. To czas, w którym kwitnie handel w internecie, a galerie handlowe pękają od tłumów. Natomiast inne branże notują wtedy spadki, bo konsumenci wydają gdzie indziej pieniądze. Nam udało się wygenerować w grudniu 2019 roku o prawie połowę (dokładnie 45%) większy ruch niż w tym samym miesiącu rok wcześniej.
Podsumowując tę część artykułu: widoczność frazy rośnie, jeśli zadbamy o regularność. Potwierdza to poniższa ilustracja. Długo byliśmy niczym szewc bez butów. Dopiero w 2017 roku zaczęliśmy dbać o content na naszych serwisach. Jak widać, przynosi to efekty.
Ludzie grający na giełdzie, czy inwestujący w kryptowaluty mają teraz dni, podczas których zastanawiają się, czy jest to dobry moment na zakupy. Mikroprzedsiębiorcy natomiast powinni się teraz zastanowić, czy jest to dobry czas na rezygnację z inwestycji. Najbliższe miesiące będą trudne, ale kto wyjdzie z nich zwycięsko? Ci co zrezygnowali z inwestycji w copywriting w czasie pandemii, czy Ci – zapewne w mniejszości – którzy regularnie inwestowali, by po kryzysie mocniej wzmocnić swoje biznesy w porównaniu z konkurencją?
Obecnie wielu konsumentów przeniosło się do Internetu. Handel stacjonarny w dużej części jest wyłączony z rynku, ludzie robią zakupy online. Jeśli chcesz być dla nich widoczny, twórz regularnie teksty na bloga oraz zadbaj o opisy produktów w swoim sklepie. Dziś, w tych trudnych dniach, Twoją konkurencją nie jest sklep w galerii handlowej, a marka o podobnym profilu, działająca w internecie.
Wielu ekspertów sądzi, że dla deweloperów nadchodzą trudne dni. Prognozują bowiem, że ludzie wstrzymają się z zakupem mieszkań, trzymając gotówkę w myśl zasady, że “czarna godzina nadeszła”, albo rezygnując z zaciągnięcia kredytu. Nie są jasne przewidywania, co do wahań cen za nieruchomości. Nie zmienia to jednak faktu, że na rynku mieszkalnictwa mamy zastój. Co w tej sytuacji może zrobić deweloper?
W przypadku pozycjonowania zdobycie wysokich pozycji zabiera długie miesiące. Wstrzymanie prac może spowodować powrót do punktu wyjścia. Zakładając, że jesienią wszystko wróci do normy, mamy około 6 miesięcy przestoju. Dla dewelopera to olbrzymie straty. Rezygnacja z inwestycji w treści to strata kilkuset złotych miesięcznie.
Stając przed odpowiedzią na pytanie, dlaczego warto inwestować w copywriting w czasie pandemii i wydawać kilkaset złotych na treści w czasie kryzysu i być na TOP pozycjach, czy może zrezygnować, ale po kryzysie, gdy konsumenci zaczną się rozglądać za nowym M, być daleko w tyle za innym, wydaje się jasna i oczywista.
Historia dowodzi, że czasy kryzysu miną. Wiele osób go odczuje, wiele straci pracę, wiele biznesów upadnie. Inne natomiast wyjdą z tego wzmocnione, a rynek zacznie się układać na nowo. Czeka nas coś na wzór odświeżenia rynku. Wszyscy wolelibyśmy tego uniknąć, ale na sytuację globalną i jej skutki nie mamy wpływu. Mamy – nawet jeśli niewielki – wpływ na to, jak nasze biznesy przetrwają czas kryzysu i jak odrodzą się po nim.
Obsługujemy w 99% przedsiębiorców. Doskonale rozumiemy naszych klientów. Wszyscy jesteśmy w trudnej sytuacji. Z kimkolwiek nie rozmawiam, każdy to potwierdza. Brak rezygnacji z inwestycji w copywriting w czasie pandemii może okazać się przesłanką do wyjścia z kryzysu cało, z obtarciami, ale bez większych obrażeń.
Chcesz nawiązać współpracę?
Napisz do nas, a my przygotujemy dla Ciebie darmową wycenę!
© 2023 pasja-pisania.pl | Wszelkie Prawa Zastrzeżone | Polityka Prywatności